Dlaczego
głodówki są niezdrowe?!
O tym że drastyczne niskokaloryczne diety nie przynoszą trwałych
efektów w procesie odchudzania,przekonał sie zapewne każdy,
kto choć raz na szybko próbował zrzucić kilka
kilogramów.Decydując sie na głodówki nie zdajemy
sobie sprawy z tego, że nasze
nagłe restrykcje żywieniowe są nie tylko nieskuteczne, lecz często
wywierają negatywny wpływ na stan naszego zdrowia". Coraz większa jest
popularność wszelkich diet głodówkowych, zwłaszcza
rozpowszechnianych w nienaukowych pismach kobiecych.Artykuły te są w
większości pisane przez osoby nieposiadające żadnego doświadczenia w
pracy z osobami mającymi nadwagę,a co gorsza- rzadko posiadającymi
odpowiednie wykształcenie i wiedzę w zakresie dietetyki i odżywiania.
Wiele kobiet skazuje się na głodówke i nierzadko na
uszczerbek na zdrowiu przez stosowanie rozmaitych "cudownych diet"
przeczytanych w najnowszym numerze pisma kobiecego.
Dlaczego głodówki są złe?
Przede wszystkim wszelkie kuracje wymagają wyczucia, odpowiedniej
wiedzy na temat odżywiania oraz
znajomości reakcji naszego organizmu. Każda zmiana w odżywianiu,
zmniejszenie liczby kalorii jest odbierane
przez nasz organizm jako zagrożenie.
Dlaczego tyjemy?
Przez błędne informacje rozpowszechniane w massmediach 90%
osób jest przekonana, iż tkanka tłuszczowa tworzy sie
wyłącznie z powodu nadmiernej
liczby spożywanych tłuszczów. Nic bardziej
błędnego. W rzeczywistości tyje się nie z tłuszczy - jak sama
nazwa powinna wskazywać - lecz z węglowodanów.
W dużym uproszczeniu - wiekszość węglowodanów dostarczanych
do naszego organizmu to polisacharydy- węglowodany złożone. Są one
rozkładane do monosacharydów - cukrów prostych -
w większości do glukozy. Glukoza jest dostarczana do wątroby, gdzie
ulega przemianie w glikogen. Gdy podaż węglowodanów jest
zbyt duża, wątroba przekształca glukozę w tłuszcz, i odkłada w tkance
tłuszczowej. Dlaczego w tłuszcz? Ponieważ cukry, w
odróżnieniu od tłuszczów, bardzo łatwo
rozpuszczają sie we wodzie, co wpływa na ciśnienie
osmotyczne komórek człowieka - a nasz organizm jest bardzo
wrażliwy na zmiany ciśnienia osmotycznego.
Zastanówmy się
teraz nad wpływem drastycznego obniżenia spożywanych kalorii
na prace naszego organizmu.
Gwałtowne odcięcie
kalorii to jedna z najgorszych i najmniej skutecznych form odchudzania.
Co prawda, możemy zaobserwować spadek wagi naszego ciała, ale w
rzeczywistości poziom tłuszczu jest nie tylko ten sam co przed
"kuracją" - może być nawet wyższy!
Kalorie to żrodło energii dla naszego organizmu. Skoro organizm ich nie
otrzymuje, znacznie zmniejsza sie ilość energii. A skoro mamy mało
energii to po co ją jeszcze marnować?
Diety
głodówkowe wyzwalają określone reakcje, które
zwalniają metabolizm oraz zwiększają podatność organizmu na tycie.
W odpowiedzi na gwałtowną redukcję energii organizm zaczyna
"kombinować". Zmniejsza sie spalanie w motochondriach, stad uczucie
chłodu oraz bardzo niskie ciśnienie krwi.
Organizm zostaje wprowadzony w stan alarmowy- skoro nie dostaje energii
niezbędnej do funkcjonowania-spowalnia spalanie tej
nielicznej ilości pokarmu który dostaje,dłużej przetrzymuje
go w jelitach, stara sie jak najlepiej wykorzystać to co dostał.
A skoro nie ma pewności czy jutro wogóle dostanie jakieś
"paliwo" trzeba zgromadzić jak najwięcej na gorsze czasy-
niewykorzystana całość zostaje przetransportowana do tkanki
tłuszczowej.
Najgorsze jednak przychodzi po
zakończeniu kuracji. Organizm jeszcze przez długi czas pamieta o
trudnym,ubogim w energie okresie- dlatego ciagle pracuje na
"zwolnionych obrotach" i dokładnie zbiera wszystko co może zostac
wykorzystane jako paliwo w przyszłości - wszystko wędruje do tkanki
tłuszczowej. Proces ten nazywa sie EFEKTEM JO-JO.
Ale przecież chudniemy - co gubimy skoro nie tłuszcz?
Odpowiedż jest prosta- skoro tłuszcz stanowi żródło energii
zapasowej, organizm spala mniej ważne dla niego narządy- nasze mięśnie.
Co gorsza- w miejsce spalonych mięśni składany jest tłuszcz...
W tym momencie rzeczywiście możemy zaobserwować spadek wagi, w końcu
mięśnie też ważą. Dla wielu osób najważniejszym
wyznacznikiem jest waga - nie jest ważne czy te 5 straconych
kilogramów to tłuszcz czy mięśnie; ważne że jesteśmy lżejsi.
Niestety strata mięśni pociąga za sobą coś jeszcze gorszego!
Zarówno pokarm, jak i tkanka tłuszczowa, jest spalana w
mitochondriach - naszych osobistych "piecach". Niestety - mitochondria
w dużej ilości wystepują w mięśniach. W momencie, w którym znaczna ich część
została spalona - następuje szok - nie mamy w czym zmieniać tłuszczy w
energię, przemiana materii zostaje jeszcze bardziej spowolniona!
Skoro tłuszcze są spalane w mięśniach, po których został już
tylko mały ślad, zaczynają one wędrówkę w krwioobiegu.
Nie mogąc znaleść sobie odpowiedniej ilości "piecyków"-
zostają jedynie lekko nadpalone.
A wędrujące nadpalone komórki tłuszczowe - tzw. kwaśne ciała
ketonowe - stają się przyczyną interwencji naszego mózgu. Poprzez
wydzielania najróżniejszych substancji pobudza on nasze
zmysły, powoduje iż widok i zapach jedzenia jest nie do
powstrzymania.
Wydzielana jest duża ilość różnych substancji pobudzających
nasz apetyt na cukry- Neuropeptyd Y oraz na tłuszcze-Galanina.
Wszystko jest gotowe do totalnej klęski -efektu JOJO, który
jest już nie do uniknięcia.
Co gorsza - każda, dosłownie nawet najmniejsza, porcja pokarmu zostanie
zgromadzona w postaci tłuszczu - organizm mimo iż po pewnym okresie
wróci do normy, ale jeszcze długo będzie pamiętał co go
spotkało.
Artykuł ten ma w przybliżony
sposób dać do myślenia nad sensem wszelkich diet
głodówkowych. Teraz
znając mechanizmy ich działania pamiętajmy - jeśli myślimy o
odchudzaniu- róbmy to z głową!
dE^SiRE/sfd.pl