M e n s s a n a
i n c o r p o r e s a n o
c z y l i...
w z d r o w y m c i e l e z d r o w y
d u c h
Parę
słów o kwasie mlekowym...
Trening
to świadome działanie mające na celu wywołanie określonych
zmian adaptacyjnych organizmu. Trzeba zatem wiedzieć jakimi bodźcami i
jakie zmiany chcemy poprzez trening wywołać. Dla każdego zawodnika będą
to inne bodźce i określony bodziec, na przykład 5 x 1km, stosowany w
różnym okresie będzie wywoływał inne zmiany - nawet u tego
samego
zawodnika. O czym mówi ta informacja? Nie można kopiować
planów
treningowych! Nawet dla tego samego zawodnika. Należy więc określić
specyfikę wysiłku startowego poprzez monitorowanie i
rejestrację intensywności startowej. Ważne są: uzyskana częstość
skurczów serca, czas wysiłku, stężenie mleczanu (kwasu
mlekowego) . Na tej podstawie można
w sposób pośredni określić do czego powinniśmy dążyć w
treningu. Te
trzy parametry będą określały reakcję zawodnika na wysiłek startowy.
Kolejny krok to określenie aktualnego stanu wytrenowania zawodnika
Według kryteriów sportowych będzie to wynik sportowy ale
według
kryteriów fizjologicznych będzie to maksymalne pochłanianie
tlenu,
które warunkuje dostarczanie energii oraz próg
mleczanowy (lactate
threshold), który mówi o
efektywności źródeł energetycznych.
W organizmie jest jedno źródło energii - związek chemiczny
ATP. Zapas
ATP w organizmie wystarcza na kilka sekund. Następnie musi nastąpić
resynteza ATP. Najistotniejsze, z punktu widzenia wytrzymałości, do
odbudowy ATP są: glikogen (prostsza forma węglowodanów) i
wolne kwasy
tłuszczowe. Należy pamiętać, że aminokwasy mogą być również
materiałem
służącym do odbudowy ATP - wykorzystywane one są jako materiał
rezerwowy (to tak w dużym uproszczeniu) Zatem w
dyscyplinach wytrzymałościowych głównymi źródłami
energii są wolne kwasy
tłuszczowe, glikogen i aminokwasy. Trening wytrzymałości to przede
wszystkim trening przemian
energetycznych. Intensywność wysiłku wyrażona częstością
skurczów serca informuje między innymi o
wykorzystywanych źródłach
energii. Aby dokładniej określić z jakich źródeł energii
korzysta
podczas wysiłku zawodnik musimy znać: tętno maksymalne zawodnika, tętno
startowe i tętno na progu mleczanowym. Po raz kolejny pojawia się
hasło: próg
mleczanowy. Okazuje się, że zawodnik z wyższą predkością
progową (prędkością na progu mleczanowym) będzie lepszy od zawodnika z
prędkością niższą. Większość podręczników fizjologii
informuje, że
intensywności progowe są najskuteczniejszym bodźcem treningowym w
rozwijaniu wytrzymałości, potwierdzają tę
informację doświadczenia trenerskie.
Próg mleczanowy
jest to ostatnie obciążenie, po którym w sposób
ciągły
wzrasta stężenie kwasu mlekowego we krwi.
Inaczej: próg mleczanowy
jest to ostatnie obciążenie, po którym pojawiają się
beztlenowe procesy
dostarczania energii.
Kwas mlekowy, a dalej mleczan, to uboczny produkt
procesów
energetycznych, który utrudnia kontynuowanie wysiłku z
zadaną lub
oczekiwaną intensywnością. Równocześnie mleczan spowalnia, a
przy
pewnym stężeniu blokuje, dostarczanie energii z wolnych
kwasów
tłuszczowych. Powyżej progu mleczanowego następuje bardzo istotne
zmniejszenie udziału wolnych kwasów tłuszczowych w
dostarczaniu energii.Mamy jeszcze glikogen w mięśniach i wątrobie, a to
wystarczy tylko na 60 do 80 minut. A na przykład maraton trwa od 2
godzin 10
minut do nawet 4 godzin! Skąd zatem wziąć energii na pozostały czas? To
jest właśnie największy problem w treningu wytrzymałości - ta energia
musi powstać na skutek utleniania wolnych kwasów
tłuszczowych. Jeszcze
jedna informacja jest niezwykle ważna. Utlenianie wolnych
kwasów
tłuszczowych może odbywać się tylko w obecności glikogenu. Doskonalenie
przemian tłuszczowych może trwać u zawodnika nawet 2 lata!
Strefy energetyczne wyznaczamy na podstawie testów
diagnostycznych.
Trzeba przy tym rozróżnić testy określające aktualną
wydolność
zawodnika od testów służących do wyznaczania stref wysiłku.
Bardzo
przydatny do wyznaczania stref wysiłku i określenia progu mleczanowego
jest test prof. Żołądzia. Dokładność i przydatność tego
testu w dużej mierze przyczyniła się do medali Roberta Korzeniowskiego
w Sydney.
Okazuje się że bodźce podprogowe podnoszą próg, a bodźce
ponadprogowe
obniżają go. Jednakże nie da się przebiec maratonu z intensywnością
podprogową. Trzeba również zatem trenować wysiłki powyżej
progu. Ważne
jest aby dobrać odpowiednie proporcje treningu pod progiem i powyżej
progu. Z punktu widzenia fizjologii najtrudniejsze do wytrenowania są
wysiłki trwające nieco powyżej 2 godzin a więc maraton, triathlon -
dystans olimpijski, kolarstwo górskie - dystans
seniorów. Trudność
polega na tym, że zawodnik musi biec lub jechać z szybkością
submaksymalną a przy tym nie może się zakwasić za bardzo bo zablokuje
przemiany tłuszczowe i albo zejdzie z trasy albo zwolni i zutylizuje
nadmiar mleczanu aby kontynuować wysiłek.
Jak wyznaczyć i jak wykorzystać próg mleczanowy w
najprostszy sposób
(tak w dużym uproszczeniu)? Potrzebny jest monitor pracy
serca z pamięcią i stadion z bieżnią 400m. Biegniemy 1,5km z maksymalną
szybkością i kończymy bieg finiszem. Odczytujemy z monitora czas biegu
i tętno maksymalne (HRmax) na finiszu. Próg mleczanowy
najczęściej
będzie się zawierał pomiędzy 85% a 75% wartości tętna maksymalnego.
Określenie progu za wysoko może
przeszacować zawodnika i w konsekwencji doprowadzić do przetrenowania.
Przyjęcie progu za nisko może spowodować, że bodźce będą mało
skuteczne. Następnie musimy określić prędkość progową. Możemy to zrobić
w następujący sposób: biegniemy na bieżni 3km do tętna
progowego. To
znaczy biegniemy tak szybko aby nie przekroczyć 80% HRmax.
Równocześnie
mierzymy prędkości na każdym kilometrze. Prędkość pokonania trzeciego
kilometra
przyjmujemy jako naszą prędkość progową.
Po przekroczeniu progu mleczanowego zmniejszeniu ulega udział wolnych
kwasów tłuszczowych w procesie dostarczania energii. W
czasie każdego
wysiłku powstaje mleczan, jako produkt uboczny przemian metabolicznych.
Krąży on we krwi i jest na bieżąco neutralizowany. Stężenie mleczanu we
krwi wzrasta wraz z intensywnością, w pewnym momencie powstaje go
więcej niż organizm jest w stanie neutralizować - ten moment nazywamy
właśnie progiem mleczanowym. Przyjmuje się, że mniej niż 2
mmol/l jest
typowe dla spoczynku, między 2 - 4 mmol/l to wartość optymalnego
treningu, między 4 - 8 mmol/l zakwaszenie mięśni jest już znaczne,
powyżej 8 mmol/l organizm włącza mechanizmy obronne - ATP nie może być
dalej resyntezowane, komórki mięśniowe przestają pracować i
wysiłek
musi zostać przerwany.
Badanie stężenia mleczanu we
krwi, zarówno spoczynkowe jak i
wysiłkowe, jest bardzo precyzyjnym testem diagnozującym wydolność i
zdolność regeneracji zawodnika. Wartość progu beztlenowego to niezbędny
parametr w diagnostyce
sportowców. Próg beztlenowy można określić
poprzez oznaczenie stężenia
kwasu mlekowego we krwi podczas trwania wysiłku, jest to
próg
mleczanowy (LT). Zaobserwowano, że pod wpływem treningu próg
mleczanowy
(LT) objawia się po znacznym wzroście obciążenia. Dlatego w sporcie
wyczynowym próg beztlenowy określany jest przy pomocy
stężenia mleczanu
we krwi. Służy do tego urządzenie mierzące stężenie mleczanu w
surowicy, działające podobnie jak glukometr (do aparatu wsuwa się na
pasek diagnostyczny, na
który
nakroplona została odrobina krwi, najczęściej z płatka ucha)
Istotnych informacji o skuteczności prowadzonego treningu oraz
wskazówek, co do dalszego postępowania z zawodnikiem
dostarcza analiza
samego przebiegu krzywej mleczanowej. Profil ten jest uzależniony od
proporcji stosowanych środków treningowych obciążających
beztlenową i
tlenową strefę metabolizmu. W miarę wzrostu poziomu wydolności
tlenowej, profil krzywej ulega spłaszczeniu i przesunięciu w kierunku
wyższej intensywności wysiłku. Sterowanie treningiem w oparciu o
próg
beztlenowy ma większe znaczenie w dyscyplinach stricte
wytrzymałościowych. Wskaźnik ten wysoko koreluje z wynikiem w takich
dyscyplinach jak biegi długie czy maraton. Chociaż wysoki poziom progu
beztlenowego w takich sportach jak sporty
walki, nie musi warunkować dobrych rezultatów sportowych, to
jednak
zbyt niski jego poziom może być jednym z czynników
ograniczających
zdolność wysiłkową zawodnika.
Natomiast ból mięśni, który występuje zwykle po 24
godzinach od wzmożonego
wysiłku fizycznego zwany czasami "zakwasem"
i kojarzony z występowaniem
kwasu mlekowego w mięśniach nie ma w istocie z kwasem mlekowym wiele
wspólnego, lecz jest związany z procesem naprawy drobnych
zniszczeń
mechanicznych w strukturze tkanki mięśniowej, powstałych w trakcie
intensywnego wysiłku. Teoria
mówiąca o tym, że ból mięśni po wysiłku
jest skutkiem nagromadzenia szkodliwych produktów przemiany
materii, w tym kwasu mlekowego,
odeszła do lamusa.
Badania potwierdzają hipotezę o mikrourazach
wywołanych mechanicznie.
Z naukowego punktu widzenia pojmowanie bólu mięśni,
pojawiającego
się w czasie lub bezpośrednio po wysiłku, jako efektu nadmiernego ich
zakwaszenia, nie znajduje uzasadnienia.
Kwas mlekowy stanowi wprawdzie także czynnik drażniący,
który może
wywoływać dolegliwości. Badania prowadzone przez
naukowców pozwoliły jednak odkryć właściwe
przyczyny bólu. Po poddaniu obserwacji pod mikroskopem
elektronowym
struktur włókien mięśni szkieletowych okazało się, że po
ekstremalnym
wysiłku 20-30% tkanki uległo uszkodzeniu. Włókna wyglądały
tak, jakby
zostały rozerwane. Uszkodzenia były widoczne przede wszystkim w obrębie
tzw. płytek "Z" włókien mięśniowych. Zaobserwowano je jednak
także w
tkance łącznej. Ciekawe, że bardziej uszkodzone były włókna
mięśniowe
szybkokurczliwe (białe typu II). Może dlatego, że podczas gwałtownego
hamowania to one jako pierwsze przyjmują obciążenie, zanim włączą się
włókna wolnokurczliwe. uszkodzenia mogą pojawić się tuż po ustaniu
obciążenia, ale narastają, osiągając swój szczytowy punkt po
upływie od
jednego do trzech dni. Goją się dopiero po tygodniu, a pełna
regeneracja następuje po dziesięciu dniach. Opisane uszkodzenia
prowadzą do tzw. reakcji wtórnych, przejawiających się jako
wrażliwość
na ucisk, obrzęki, napięcia, sztywność, osłabienie, stany zapalne.
Ćwiczący dostrzega je dopiero dzień lub dwa po treningu jako
ból mięśni.
Dlaczego wspomniane reakcje wtórne nie występują zaraz po
wysiłku, mimo
że mikroskop elektronowy wykazuje istnienie uszkodzeń?
Na to pytanie
nie ma jeszcze naukowego wyjaśnienia. Zdaniem ekspertów
opóźniona
reakcja bólowa jest wynikiem określonego zachowania
uszkodzeń mięśni
(np. reakcji zapalnych, obrzęków, autolizy),
które występują po pewnym
czasie. Poza tym zakończenia nerwów bólowych nie
znajdują się w komórce
mięśniowej, lecz w tkance łącznej (poza komórką)
Ból mięśni
występuje zwykle po dłuższych przerwach w treningu oraz w
przypadku obciążeń, do których organizm nie jest
przyzwyczajony. Jeżeli
ponownie trenujemy przez dłuższy czas lub wykonujemy nowe ćwiczenie,
przy każdym kolejnym treningu ból się zmniejsza, a z czasem
całkowicie
zanika. Ból może wystąpić nie tylko po treningu siłowym,
lecz również
po długotrwałych obciążeniach o charakterze wytrzymałościowym (np. bieg
maratoński). Badanie mięsni po maratonie wykazało znaczny stopień
uszkodzenia tkanki (Warhol 1985). Naukowcy twierdza, że powodem tego
jest wyczerpanie zapasów energii w mięśniach.
Wówczas dochodzi do
uszkodzeń i w konsekwencji odczuwany jest ból. Tego rodzaju
reakcje nie
zostały jednak jeszcze jednoznacznie wyjaśnione.
Pytanie to zadaje
sobie wielu trenerów i amatorów sportu. Osoby
preferujące trening siłowy, przede wszystkim kulturystyczny, są zdania,
że jedynie ekstremalny ból może zmusić mięśnie do rozrostu (no pain, no gain...).
Jeżeli
wziąć pod uwagę przyczyny wywołujące przerost mięśni, przypuszczenie
takie wydaje się częściowo uzasadnione. Z punktu widzenia medycyny
sportowej i teorii sportu nie ma na to jednak wystarczającego dowodu,
tzn. ból mięsni nie jest konieczny do ich efektywnego
treningu.
Ponieważ mięsień sygnalizuje bólem, że potrzebna mu jest
przerwa,
lekceważenie tych oznak nie wydaje się wskazane. Do tej pory nie
zaobserwowano jednak istotniejszych trwałych uszkodzeń
włókien
mięśniowych. Z reguły dochodzi do ich pełnej regeneracji.
Jak już wspomniano,
natężenie i częstotliwość występowania bólu mięsni
zmniejsza się, kiedy ćwiczymy regularnie i stale. Podejmując nowe
ćwiczenia, unikniemy dolegliwości bólowych, jeżeli będziemy
przestrzegać następujących zasad:
początkowa mała intensywność wysiłku (małe obciążenia), mała amplituda
i dynamika ruchu
powolny wzrost obciążenia i amplitudy ruchu podczas kolejnych
treningów,
poprawa koordynacji (dzięki temu powolne włókna mięśniowe
wcześniej przystępują do pracy)
odpowiednia rozgrzewka (bieg lub rowerek)
unikanie wysiłków ekscentrycznych,
W zależności od
stopnia nasilenia objawów przemęczenia mięsni można
stosować rozmaite sposoby ich łagodzenia i regeneracji. Przede
wszystkim należy unikać ćwiczeń wymagających zaangażowania dużej siły
oraz tych, które wywołały ból.
Zastosowanie sposobów wymienionych
powyżej powoduje zmniejszenie bólu: